Nie tylko wyciągnie twoje auto z błotnistego rowu, ale też pomoże, kiedy będziesz świadkiem wypadku. Do czego jeszcze może przydać się wyciągarka samochodowa?
Adrenalina, ryk silników i walka z nieujarzmioną jeszcze dziką naturą. Off-roadowe rajdy to rzecz tylko dla prawdziwych twardzieli. Wymagają nie tylko odporności na trudy, ale i umiejętności oraz, co najważniejsze, specjalistycznego, niezawodnego sprzętu. Mówiąc o sprzęcie, na myśli mamy jednak zarówno samo auto, jak i pozostałe narzędzia, na których możesz polegać nawet wtedy, gdy od cywilizacji dzielą cię dziesiątki kilometrów.
Wśród nich najważniejsza jest wyciągarka. To dzięki niej nie musisz się martwić, że twoje auto utknie gdzieś w dzikich ostępach. Posiadacze wyciągarki w razie problemów nie czekają, aż przez leśne bezdroża przedrze się z najbliższej wioski ciągnik – działają sami i bez zbędnej zwłoki. Z jakimi wyzwaniami poradzisz sobie dzięki niej?
Poza szlakiem
Wyciągarki, jak nietrudno się domyślić, najczęściej okazują się przydatne daleko od cywilizacji. Dzięki nim kierowca nie musi obawiać się popularnej sklejki. Tym słowem miłośnicy off-roadowych rajdów określają sytuację, kiedy auto zapada się w głębokim błocie i nawet najlepszy napęd 4×4 nie jest go w stanie poruszyć. Wówczas koniec linki należy przymocować na przykład do drzewa i stopniowo wyciągnąć samochód z bagna.
Trasy terenowych rajdów niejednokrotnie wiodą przez stoki o sporym nachyleniu. A jeśli dodasz do tego nierówną nawierzchnię, błoto i inne przeszkody, może okazać się, że ich pokonanie nie będzie możliwe bez dodatkowego wsparcia. Wsparcia, które zapewni ci tylko uciągu dostosowanych do masy twojego auta, wagi wszystkich członków załogi i warunków, w których odbywa się rajd.
W miejskiej dżungli
Jak się jednak okazuje, zastosowania wyciągarek wcale nie kończą się na podróżach poza utartymi szlakami. Urządzenia te bowiem często przydają się także w mieście lub na szosie, w sytuacjach awaryjnych. Dzięki wyciągarce możesz pomóc kierowcy, którego auto wpadło do rowu, rozdzielić samochody po zderzeniu lub usunąć z drogi różnego rodzaju przeszkody – na przykład zwalone drzewo lub tarasujący ją kontener.
Może to okazać się szczególnie przydatne teraz, kiedy coraz częstsze są klęski żywiołowe. Dysponując autem wyposażonym w wyciągarkę nie tylko bowiem przedrzesz się przez zawalone drogi, ale też uporządkujesz podwórko, na którym wichura przewróciła drzewa lub wyciągniesz porwane przez rzekę pojazdy. Dobrze wiedzą o tym służby ratunkowe, bo wyciągarki od dawna stanowią obowiązkowy element wyposażenia wozów strażackich.
Bądź ostrożny
Jak każde narzędzie, nieprawidłowo obsługiwana wyciągarka może jednak okazać się źródłem sporego niebezpieczeństwa. Dlatego decydując się na montaż takiego urządzenia koniecznie powinieneś dowiedzieć się, jak się z nim obchodzić. Eksperci DRAGON WINCH, czołowego polskiego producenta wyciągarek, przypominają, że przed wyjazdem koniecznie należy sprawdzić sprawność sprzętu. A wiedzą co mówią, bo produkowane przez nich wyciągarki sprawdzają się nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach.
Potwierdzeniem tych słów jest film nagrany z udziałem znanych prezenterów – Pauliny Marciniak i Dominika Strzelca – w którym wyciągarka DRAGON WINCH wyciąga Fiata Multiplę po wysokiej i stromej leśnej skarpie. Poza tym sprzęt polskiego producenta był wielokrotnie używany w najtrudniejszych warunkach i zawsze sprawdzał się w stu procentach – na przykład wyciągając łańcuch samochodów wojskowych i strażackich.
Wróćmy jednak do tematu. Co należy sprawdzić w pierwszej kolejności? Zwróć uwagę na to, czy szekle, zblocza i haki są w dobrym stanie. Jeśli zauważysz nawet niewielkie uszkodzenia, wyrzuć i je wymień na nowe. Nie ryzykuj też samodzielnych napraw, bo części zamienne są łatwo dostępne na przykład pod adresem www.dragonwinch.com.
Dla twojego bezpieczeństwa ważne będzie też to, by nie stać bezpośrednio przy pracującej wyciągarce. Minimalna odległość to 1,5 długości liny. Naprężona lina w razie zerwania stanowić też będzie zagrożenie dla przedniej szyby auta i wnętrza kabiny. Dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie otwarcie maski, która zadziała jak osłona i w skrajnej sytuacji zatrzyma linę.